środa, 23 września 2015

Futerkowa kontrowersja

Kilka dni temu spotkałam się ze znajomą. Po krótkim przywitaniu wyciągnęła z torebki telefon i powiedziała "Moja mama robiła ostatnio porządki w szafie i zobacz co znalazła." Na ekranie smartphona zobaczyłam zdjęcie obszernego futro ze srebrnych lisów. "Teraz jest moje" - dodała. Skomentowałam, z resztą zgodnie z prawdą, że jest piękne i na pewno będzie w nim świetnie wyglądać. W odpowiedzi usłyszałam "Tylko boję się je nosić, wiesz tyle się teraz słyszy o tym ,że noszenie futra to przestępstwo przeciwko naturze, że to nieludzkie. Nie chcę być wytykana na ulicy." Czy rzeczywiście tak jest? Oto moja opinia na ten temat. Naturalne futro, podobnie jak klasyczna Chanel 2.55 i zegarek Rolex nie od dziś uważane są za symbol luksusu. Po raz pierwszy zakochałam się w futrze oglądając film Wesa Andersona "Genialny klan" (swoją drogą polecam). Olśniewająca Gwyneth Paltrow przez cały film miała na sobie długi płaszcz z norek projektu Prady. Wtedy też postanowiłam, że sama sobie takie kupię. Oczywiście nie od Prady, chyba, że najpierw sprzedałabym samochód, wyposażenie mieszkania i kawałek ogrodu, ale naturalne futro stało się moim odzieżowym marzeniem. Teraz większość z Was pomyśli sobie, że jestem potworem bez serca, morderczynią zwierząt futerkowych i próżną lalą. Z miejsca odpowiadam, że tak nie jest. Kocham zwierzęta, chcę tylko zwrócić uwagę na pewną hipokryzję i rasizm, która przejawia się u większości obrońców zwierząt. Dlaczego nie można nosić futer, ale skórzane buty, torby, paski i kurtki już tak. Dlaczego nie można zabijać lisów, norek i królików, ale krowy, świnie i kury owszem. Obrońcy mają takie oto argumenty: Bo musimy jeść mięso, a futro to fanaberia. Bo lisy umierają w męczarniach. Bo to nie to samo, co z krową i świnią. I tu większość się myli. Jaka jest różnica w zabijaniu lisa, a zabijaniu świni? Taka sama jak przy zabijaniu Polaka i Chińczyka. I jeden i drugi w efekcie traci życie. Czy jedno cierpi mniej? Nie. Dla "obrońców" lisek jest słodki i śliczny, a świnia jest brzydka, brudna i śmierdzi, kurczak jest głupi i nic nie rozumie, krowa to po prostu krowa. Lubicie jajka? Opowiem wam pewną historię. Pochodzę ze wsi więc o kurach co nieco wiem. Kura dziennie znosi jedno jajko. Wstaje sobie rano, je śniadanie, a potem wraca do kurnika wskakuje do gniazda i znosi jedno jajko. Potem zadowolona wraca na podwórko, grzebie sobie w ziemi, pokłóci się z inną kurą o jakiś przysmak, powygrzewa się w słońcu, porandkuje z kogutem, a wieczorem idzie spać z innymi kurami. Ładny obrazek, prawda? A teraz opowiem Wam jak wygląda życie kury, która jest hodowana tylko do znoszenia jajek, które potem kupujemy w hipermarkecie. Gdy taka kura osiągnie określony wiek, jest zamykana w ciasnej klatce, z gniazdem, poidłem i karmidłem. Jedno jajo na 24h to niezbyt dobra wydajność więc mądre głowy wymyśliły, żeby dobę podzielić na 4 kolejne dzięki czemu zamiast jednego jajka dziennie kura znosi 4. Bardzo mądre i bardzo wydajne. Ale czy humanitarne? Kura ma określoną liczbę jajek, które może znieść w ciągu całego swojego życia, więc kiedy przejdzie menopauzę jest zabijana i w całości przerabiana na pasztet, parówki drobiowe lub paszę dla innych kur. Nie będę wspominać już o świniach, które często w przepełnionych boksach jedzą papkę z dużą zawartością sterydów, żeby w jak najkrótszym czasie przybrały na masie. Owszem są też hodowle, w których zwierzęta są hodowane i zabijane z szacunkiem. Tak też jest w przypadku farm lisów. Dlatego nie bądźmy hipokrytami, opowiadając jak to nie znosimy ludzi noszących futra, podczas gdy siedzimy w modnej knajpie zajadając się hamburgerem. Nie dzielmy zwierząt na ładne i brzydkie, mądre i głupie, te które można zabijać i te których nie. Chrońmy je wszystkie i dbajmy o to, żeby miały dobre i godne życie, nawet jeśli ich przeznaczeniem jest wylądowanie na naszym talerzu czy w szafie. Potępiajmy wszelkie przejawy agresji i niehumanitarnego traktowania zwierzą. A jeśli mimo wszystko nie tolerujemy prawdziwych futer, nośmy z dumą te sztuczne. W końcu to must have nadchodzącej jesieni.